Michał Kotlorz zrezygnował z gry w hokejowej reprezentacji Polski.

 


– Nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z trenerem Jackiem Płachtą – mówi Michał Kotlorz, defensor GKS Tychy, który zrezygnował z występów w hokejowej reprezentacji Polski.

Hokej.Net: – Już od pewnego czasu docierały do nas informacje, że między Tobą a Jackiem Płachtą wynikły pewne nieporozumienia. Dziś wiemy, że zrezygnowałeś z gry w kadrze.
Michał Kotlorz, obrońca GKS Tychy: – Podczas ostatniego zgrupowania kadry pojawiły się pewne zaniechania. Teraz mogę oficjalnie powiedzieć, że zrezygnowałem z występów w reprezentacji, ponieważ nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z trenerem Jackiem Płachtą. Gra z orzełkiem na piersi zawsze była moim celem. Dążyłem do tego, dawałem z siebie wszystko, ale niestety z trenerem Płachtą już raczej się nie dogadam.
Czy wpływ na Twoją decyzję miało zamieszanie z ubezpieczeniami?
– Nie. Sytuacje kumulowały się od kilku zgrupowań.
Odczułeś, że w ostatnim czasie trener Jacek Płachta nie darzył Cię takim zaufaniem, jak poprzednio?
– Myślę, że tak. Jednak muszę od razu podkreślić, że była to moja decyzja, przemyślana i niepochopna. Cóż, czasem trzeba postąpić według swoich zasad.
Próbowaliście sobie wyjaśnić to, co boli każdą ze stron? Czy po prostu nie udało Wam się dojść do porozumienia?
– Tak, nie udało się dojść do porozumienia. Każdy miał swoje zdanie, którego mocno się trzymał. Na ostatnim zgrupowaniu powiedziałem trenerowi, że ogłoszę swoją decyzję publicznie. Nie chciałem tego zrobić na turnieju EIHC w Katowicach, żeby nie popsuć atmosfery. Wyjaśniam tę kwestię teraz, bo nie chcę, by ktoś pomyślał sobie, że nie łapie się do składu. Wiem, że w normalnych okolicznościach wywalczyłbym sobie miejsce na mistrzostwa świata zaplecza elity. Niemniej życzę chłopakom powodzenia. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę jeszcze do kadry.
Nie żałujesz, że obejrzysz turniej z tej drugiej strony, czyli sprzed ekranu telewizora?
– Oczywiście, że żałuję. Powtórzę to jeszcze raz – zawsze dążyłem do tego, żeby się pokazać i przebić się do kadry. Czasami są jednak ważniejsze rzeczy. Nie chcę robić czegoś wbrew sobie i swoim przekonaniom. Naprawdę nie była to łatwa decyzja.
Mamy rozumieć, że gdy dojdzie do zmiany na stanowisku selekcjonera, deklarujesz chęć dalszych występów z orzełkiem na piersi?
– Oczywiście. Jednak cały czas będę robił wszystko, by utrzymać odpowiedni poziom. Wszystko po to, by powrócić do reprezentacji Polski.
Trudny charakter i specyficzne podejście trenera Jacka Płachty odczuło także kilku innych zawodników. Mam tu choćby na myśli Michaela Cichego, który pomimo tego, że był najskuteczniejszym graczem PHL, w kadrze grał ogony. 
– Coś w tym jest.
W takim razie, czy trener faworyzuje niektórych zawodników? 
– To nie tylko moje zdanie. Widać, że niektórzy zawodnicy nie dostają w ogóle szans, mimo że w lidze radzą sobie bardzo dobrze i mogą być przydatni reprezentacji. Ja powiedziałem to trenerowi w cztery oczy. Wielu zawodników też tak myśli, ale boją się zabrać głos. Szkoda.
Udało ci się porozmawiać z Cichym na ten temat?
– Nie mieliśmy okazji porozmawiać na ten temat. Ale może jeszcze kiedyś się uda.
Inny z przykładów – Jarosław Rzeszutko, który jest notorycznie pomijany przez Jacka Płachtę. Aż dziw bierze, że najlepszy strzelec GKS-u Tychy nie znalazł się w szerokiej kadrze przed ukraińskim czempionatem.
– Dokładnie, dla nas zawodników jest to zaskakująca decyzja. Trener bierze tę decyzję na siebie, chociaż dla wielu jest to niezrozumiała decyzja. To też o czymś świadczy.
Przed mistrzostwami świata zaplecza elity może pojawić się problem ze złożeniem formacji defensywnej. Nie będzie Ciebie, prawdopodobnie Bartłomieja Bychawskiego i nie ma pewności, czy na Ukrainę pojadą Paweł Dronia i Adam Borzęcki. Wypaść może czterech defensorów, którzy grali rok temu.
– To dużo, ale trener Płachta ma na pewno swoje zdanie na ten temat. To jego zmartwienie.
Jak na Twoją decyzję zareagowali koledzy? Nie mają ci tego za złe czy wręcz przeciwni – rozumieją tę sytuację.
– Wiedzieli, że w trakcie zgrupowania wróciłem do klubu. Powiedziałem im krótko, że zrezygnowałem z występów w kadrze. Dla większości kolegów moja decyzja jest jak najbardziej zrozumiała
Zmieńmy temat. We wtorek rozpoczynacie walkę o mistrzostwo Polski. Ćwierćfinałową i półfinałową serię przeszliście bezbłędnie. W fazie play-off jesteście niepokonani.
– Spotkania z Tauronem KH GKS Katowice szybko się skończyły, a seria z Polonią nie była wcale łatwa. Bytomianie dzielnie walczyli i stawiła nam opór. Jednak to już za nami. Teraz skupiamy się na zdobyciu mistrzostwa. Cały sezon czekaliśmy, żeby się zrewanżować za finał z poprzedniego roku.
W sezonie zasadniczym z Cracovią szło Wam bardzo dobrze. Rok temu było tak samo, ale przegraliście rywalizację. Wyciągnęliście wnioski?
– Teraz wszystko zaczyna się od nowa i zrobimy wszystko, żeby tę rywalizację wygrać. Te zwycięstwa dodają nam trochę pewności siebie, ale nie dają gwarancji, że zwycięstwa w fazie play-off przyjdą łatwo. Musimy się bardzo napracować, zostawić zdrowie i serca na lodzie. Nie możemy zapominać o realizacji założeń taktycznych i dyscyplinie.

Źródło : http://www.hokej.net/