Mieszkaniec Tychów wygrał proces z prezes sądu. Dostał 220 zł zadośćuczynienia.

 


W poniedziałek prezes tyskiego Sądu Rejonowego zapłaciła 220 zł zadośćuczynienia mieszkańcowi miasta, który dowiódł, że sędziowie wydali w jego sprawie orzeczenie niezgodnie z prawem. Mężczyzna pozwał prezes sądu i wygrał proces.

Pan Marek prowadził kiedyś własny biznes, ale wpadł w długi. Miał na głowie komornika, który domagał się od niego spłaty 8 tys. zł. Oficjalnie jest bezrobotny. – Gdybym miał, spłaciłbym ten dług od razu – podkreśla mężczyzna.

W 2015 roku jeden z tyskich komorników wezwał mężczyznę do kancelarii. – Kiedy tam przyszedłem, powiedział, że mam opróżnić kieszenie. Otworzył mój portfel i wyjął 220 zł – wspomina pan Marek. To były wszystkie pieniądze, jakie miał na przeżycie najbliższych dziesięciu dni.

Dodatkowo komornik zabrał mężczyźnie trzy telefony komórkowe: ośmioletnią Nokię 6320, sześcioletnią Nokię C7 oraz trzyletniego Samsunga S3 z rozbitym panelem dotykowym. Co więcej, telefony nie były własnością mężczyzny, pożyczył je od znajomej. – W jednej z komórek miałem rozpisane przez lekarza tygodniowe dawkowanie leków na kilka schorzeń – podkreśla tyszanin.

Pan Marek natychmiast złożył w Sądzie Rejonowym w Tychach skargę na działanie komornika. Podniósł w niej, że zgodnie z przepisami w przypadku osób nieposiadających pracy, egzekucji nie podlegają środki niezbędne do utrzymania przez dwa tygodnie.

„W świetle doświadczenia życiowego 220 zł nie przekracza kwoty niezbędnej do utrzymania dorosłego człowieka w tym okresie” – napisał. I domagał się zwrotu tych pieniędzy.

Jako bezrobotnego tyski sąd zwolnił pana Marka z kosztów postępowania, po czym oddalił jego skargę. Ta decyzja nie podlegała zaskarżeniu i od razu stała się prawomocna.

Mężczyzna uznał, że w jego sprawie sędziowie wydali orzeczenie niezgodnie z prawem. I wytoczył proces prezes Sądu Rejonowego w Tychach. Domagał się od niej 220 zł. W pozwie napisał: „Lekceważenie przepisów prawa przez Sąd Rejonowy w Tychach jest szokujące. Kwestie opisane w kodeksie postępowania cywilnego nie zostały przez sąd uwzględnione, a jedynym kryterium, jakie prawdopodobnie legło u wydania orzeczenia, jest okoliczność podnoszona przez komornika, iż odebranie 220 zł jest jedyną formą skutecznej egzekucji”.

Sąd Okręgowy w Katowicach uznał argumenty bezrobotnego mężczyzny i uznał, że prezes Sądu Rejonowego w Tychach musi zapłacić mieszkańcowi 220 zł zadośćuczynienia. Prezes złożyła apelację, która została jednak odrzucona.

– W poniedziałek dostałem 220 zł. Zwycięski dla mnie wyrok został wykonany – mówi z triumfem w głosie tyszanin.


Źródło : http://katowice.wyborcza.pl/