Tychy: wywłaszczeni chcą odzyskać stracone grunty.

 


Reprywatyzacja dotarła do Tychów. Na mieszkańców bloków przy ul. Cyganerii padł blady strach. Byli właściciele i ich spadkobiercy starają się o zwrot terenów, z których zostali wywłaszczeni w latach 50. Wypłacono im wtedy odszkodowanie, ale było ono niewspółmierne do wartości oddanej ziemi.

Jeśli ich sprawy zostaną załatwione pozytywnie, to będą musieli zwrócić zrewaloryzowane groszowe odszkodowanie, zyskując grunty warte fortunę. Chodzi o 40 hektarów w pasie między hotelem „Tychy” a ulicą Starokościelną. Stoją tam budynki mieszkalne i obiekty użyteczności publicznej. – „Obecnie mamy 60 takich spraw, w tym 25 z wniosku jednej rodziny” – mówi Ewa Grudniok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Tychach. Rodzina starająca się o zwrot największej części gruntów chce odzyskać 18 hektarów na terenie osiedli C i E. W sumie 100 działek, z budynkami i przedszkolem. Ich wniosek podzielono na 25 spraw.

– „Każdy może starać się o zwrot wywłaszczonej nieruchomości, jeśli zagospodarowano ją niezgodnie z celem na jaki została zabrana” – tłumaczy Urszula Kapis z Wydziału Gospodarki Mieniem Starostwa Powiatowego w Mikołowie. Prowadzi ono większość tyskich spraw reprywatyzacyjnych, bo zgodnie z prawem nie można ich rozpatrywać w urzędzie miasta, które miałoby zwracać grunty. Urszula Kapis powołuje się na ustawę o nieruchomościach, z której wynika, że byli właściciele i ich spadkobiercy mają szansę na odzyskanie jedynie terenów niezagospodarowanych, których w centrum jest niewiele. Po decyzji starosty mikołowskiego spadkobiercy mogą się odwołać do wojewody a potem do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Mieszkańcy ul. Cyganerii 43 – 47, część ich bloku stoi na działce, objętej roszczeniem byłych właścicieli, mówią: Stanisław Chamera (69 l.): „Nie boję się, że były właściciel odbierze mi mieszkanie. Przecież mieszkam tu 40 lat, mam je wykupione, regularnie płacę za grunt. Chyba jest jakieś prawo. ”Teresa Barutowicz (78 l.): „Nie damy się. Mieszkam tu od 1958 roku. Przecież wszystkim wypłacono odszkodowanie. Teraz się upominają? Jestem z centralnej Polski tam też zostawiliśmy dom, wciąż stoi, mieszka w nim ktoś inny, nie dochodzimy jego zwrotu”.


Źródło : http://www.fakt.pl/