Roraty ze śniadaniem w kościele św. Marii Magdaleny.

 


tychy_magdalena_oltarzRoraty ze śniadaniem to tradycja w kościele św. Marii Magdaleny. Codziennie w oratorium stoły nakryte są na ok. 100 osób. Na dzieci czeka kubek herbaty czy kakao oraz świeże bułeczki z serem, szynką lub posmarowane dżemem czy nutellą.

Roraty w Marii Magdalenie, najstarszym tyskim kościele, kończą się nietypowo, acz niezwykle miło. Śniadaniem w oratorium. Zwyczaj ten wprowadził mój poprzednik, ks. Teofil Grzesica, a ja uznałem, że jeśli coś dobrze funkcjonuje, to nie należy tego zmieniać – mówi ks. Janusz Lasok, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny od siedmiu lat.

Zamysł był taki, by śniadanie po roratach mogły zjeść dzieci, które mają daleko do domu. Z czasem jednak z pororatnich śniadań zaczęły korzystać także inne dzieci.

Przy stole w oratorium dzieciom towarzyszą rodzice, dla których jest to moment krótkiego zatrzymania się i okazja, żeby wymienić między sobą parę miłych słów i w takim sympatycznym nastroju zacząć dzień.

– Te śniadania mają rzeczywiście charakter integracyjny dla tych, którzy tam przychodzą. Można powiedzieć, że tworzy się tam swoista wspólnota roratnio-śniadaniowa – mówi ks. proboszcz Janusz Lasok.

Codziennie stoły są nakryte na około 100 osób. Rano do oratorium piekarnia dostarcza świeże bułki, ktoś przywozi mleko. Panie charytatywne wspomagane przez matki dzieci od szóstej pracują nad przygotowaniem jedzenia. Bułki są wykładane szynką, żółtym serem lub smarowane dżemem bądź nutellą. Kiedy dzieci z rodzicami wchodzą, oratorium pachnie zachęcająco świeżym pieczywem.

Ile to wszystko kosztuje?

– Trudno powiedzieć. Podliczymy na końcu. Na pierwszy tydzień przeznaczyliśmy 400 zł – mówi proboszcz. – Pieniądze pochodzą ze skarbonki św. Antoniego i z kolekt w pierwsze piątki, kiedy zbieramy na pomoc potrzebującym. Razem ze śniadaniami na różnego rodzaju wsparcie w skali roku wydajemy ok. 70 tys. zł. Do niedawna w tej kwocie mieściło się jeszcze 90 obiadów, które opłacaliśmy dzieciom w szkołach. Teraz, w związku z 500 plus, ta liczba zmniejszyła się do 40 obiadów. 


Źródło :  http://www.dziennikzachodni.pl/